Our Mythical Childhood...

The Reception of Classical Antiquity in Children’s and Young Adults’ Culture in Response to Regional and Global Challenges

Commentarii - Via antiqua 2023 – wspomnienia z wyprawy do Rzymu


4.04.2025

Melania Prina Cerai, Joanna Budyta, Barbara Bojemska – uczennice LO „Strumienie”

Via antiqua 2023 – wspomnienia z wyprawy do Rzymu

Trzeci września 2023 roku był dniem wyczekiwanym przez nas od wielu miesięcy. Jednak z nie z powodu rozpoczęcia nauki w trzeciej klasie liceum, lecz zbliżającej się wyprawy do Rzymu. Nasza rzymska epopeja zaczęła się od mozolnej nauki łaciny już dwa lata wcześniej. Z czasem opanowałyśmy gramatykę i słownictwo na tyle, by czytać proste teksty łacińskie i, bazując na nich, poznawać topografię Rzymu. Każda z nas tworzyła w głowie własny obraz Wiecznego Miasta. Ciekawość i pragnienie ujrzenia go na własne oczy popchnęły nas do wyruszenia śladem naszych antycznych przodków.

 

Gdy pierwszego dnia stanęłyśmy w sercu Rzymu i podziwiałyśmy Forum Romanum, zrozumiałyśmy, czym jest miłość od pierwszego wejrzenia. Z pomocą uprzednio przygotowanych przewodników, planów, map, opisów i odrobiny wyobraźni budowle ożywały przed naszymi oczami. Każda ruina czy nawet, jak się nam wydawało, samotny kamień, miały swoją własną historię, o której przez dwa lata słuchałyśmy na lekcjach łaciny.

Wyjątkowe wrażenie zrobił na nas ołtarz pokoju Augustowego – Ara Pacis. Zachwyciła nas precyzja, z jaką został wykonany, i znaczenie każdego umieszczonego na nim elementu. Mogłyśmy oglądać i z małą pomocą odczytywać symboliczne dla Pax Augustana sceny: oto Eneasz i Julus składający ofiarę u wybrzeży Lacjum, bogini Roma symbolizująca potęgę Rzymu, procesja cesarskiej rodziny. Chociaż w tym miejscu już od wielu tysięcy lat nie odbywały się żadne obrzędy ani ofiary, a sam ołtarz został złożony z rozproszonych przez czas i pozbieranych zewsząd kawałków, nadal czułyśmy doniosłość wydrzeń uwiecznionych w tym miejscu.

W kolejnych dniach niemal jak Eneasz zeszłyśmy do podziemi. Podczas tej wędrówki, chociaż nie spotkałyśmy dusz sławnych Greków, to uliczki, którymi wędrowałyśmy w podziemiach Bazyliki św. Piotra, były nawet z czasów Nerona. Zobaczyłyśmy rodzinne groby starożytnych Rzymian, pierwszych chrześcijan i grób św. Piotra.

Miałyśmy również możliwość obcowania z prawdziwą sztuką w Galerii Borghese. Zachwycałyśmy się kunsztem rzeźbiarskim Berniniego, który doskonale oddał miękkość ciała Prozerpiny wyrywającej się z objęć Plutona, gniew Dawida, uciekającą od dotyku Apollina Dafne, której ciało obleka się korą wawrzynu. W tym miejscu przeniosłyśmy się w ciągu zaledwie dwu godzin do wielu światów i mitów, które w szkole stale nam towarzyszyły – szczególnie w opowieściach Jana Parandowskiego.

Przed wyjazdem słyszałyśmy często o trudnej wędrówce do piątego kamienia milowego na Via Appia, która czekała każdego podczas pobytu w Rzymie. Jednak mimo upału i zmęczenia ta wyprawa była dla nas bardzo ważnym przeżyciem. Każdy krok na tej drodze był jak dotyk przeszłości. Wzdłuż drogi mijałyśmy ruiny grobowców, wiekowe cyprysy i kamienie milowe. Stały dumne i niewzruszone, dokładnie takie, jak opisywali je pisarze i poeci. Wracając, zdałyśmy sobie sprawę, że Via Appia nie jest tylko królową dróg– to ślad rzymskiej potęgi oraz ludzkich marzeń o wieczności.

W naszym wędrowaniu po Wiecznym Mieście przechodziłyśmy codziennie około 20 km, a stałym wieczornym rytuałem, na który czekałyśmy, były pyszne lody z bitą śmietaną oraz wspólna kolacja i podsumowanie dnia. Zakończyłyśmy wędrówkę jako zdobywczynie siedmiu wzgórz i chociaż nie spróbowałyśmy garum – rzymskiego przysmaku – to zakosztowałyśmy życia prawdziwego Rzymianina. Rzym na zawsze pozostanie w naszych sercach jako miejsce, gdzie historia ożywa, a piękno i sztuka otaczają nas z każdej strony.

Fotografie pochodzą z archiwum Autorek.